Playa del Carmen i Akumal


Pierwszym przystankiem w Meksyku była miejscowość Playa del Carmen. Spędziliśmy w niej kilka dni, choć szczerze mówiąc oprócz plaży, hoteli, sklepów i restauracji nic ciekawego w niej nie ma. To przede wszystkim dobre miejsce do plażowania, imprezowania i uprawiania sportów wodnych. Niektórzy twierdzą, że w okolicach pobliskiej wyspy Cozumel znajdują się jedne z najpiękniejszych raf koralowych na świecie. 


Wejście na plażę przy porcie w Playa del Carmen


W Meksyku nocujemy w hostelach. Trzeba przyznać, że jest to całkiem komfortowe rozwiązanie (osoby mające problemy ze snem powinny zabrać ze sobą stopery do uszu ;P). Dużym plusem są nowe znajomości oraz cenna wymiana informacji i doświadczeń. W hostelu w Playa poznaliśmy fajnych ludzi z różnych zakątków świata m.in. Korei, Kanady, Finlandii, Holandii. Przykładowo Lucy, mieszkająca w Amsterdamie Peruwianka, poleciła nam kilka ciekawych miejsc w Peru, podpowiedziała jak dojechać i gdzie nocować. A gdyby tego było mało dała również nr tel do swojej siostry mieszkającej w Limie (tak na wszelki wypadek). Hostel, w którym się zatrzymaliśmy był nieduży i dzięki temu panowała w nim rodzinna atmosfera. Jeśli ktoś oglądał komedię Kac Vegas, na pewno kojarzy jednego z bohaterów - uśmiechniętego i wyluzowanego Mr. Chow. Dokładnie taki sam był nasz recepcjonista w hostelu (nawet z wyglądu go przypominał :).


Główny deptak w Playa del Carmen
Jedno z wielu stoik przy deptaku w Playa del Carmen
Playa del Carmen to dobre miejsce wypadowe do plaży w Akumal. Jednak turyści przyjeżdżają tam nie po to, by się opalać. Główną atrakcją jest pływanie z gigantycznymi żółwiami w ich naturalnym środowisku. Wystarczy zabrać ze sobą lub wypożyczyć na miejscu sprzęt do snorkelingu. Woda jest bardzo czysta, a żółwie pływają zaledwie 40 m od brzegu. Niesamowite doświadczenie. Niczym z reklamy: bus do Akumal 2 usd, sprzęt do snorkelingu 10 usd, pływanie z żółwiami - bezcenne :)


Plaża w Akumal chwilę przed kilkuminutowym deszczem





Instagram