Red Canyon

W drodze do Bryce Canyon zatrzymaliśmy się w Red Canyon. Niby kolejny kanion, a jednak inny od tych, które do tej pory widzieliśmy. 

To, co charakterystyczne w Red Canyon, to kolor i kształt skał. Czerwone wapienie i piaskowce przypominają wieże. A wszystko dzięki działającej na nie od wieków erozji. Jak się okazało później, formacje skalne Red Canyonu były zapowiedzią tego, co czekało nas następnego dnia w Bryce Canyon. 

W związku z tym, że mieliśmy wolne popołudnie, wybraliśmy się na krótki trekking. Trochę śmieszne było to, że kończył się on na jednym z punktów widokowych znajdujących się przy drodze. Aby wrócić do auta musieliśmy iść poboczem.

Plusem tego parku są oficjalne darmowe miejsca kempingowe. Oczywiście, jeśli ktoś chce może wybrać jeden z dwóch płatnych kempingów. Pierwszej nocy wyobraźnia spłatała nam figla. Podczas lekkich podmuchów wiatru tropik namiotu wydawał dźwięk, który przypominał nam mielącego coś w pysku zwierzaka ;) Gdy po dłuższej chwili wysunęliśmy głowy z namiotu okazało się, że strach ma wielkie oczy. Jak widać skutkiem ubocznym czytania broszur o dzikich zwierzętach zamieszkujących las może być nieprzespana noc ;) Mieszczuchy takie jak my powinny raz na jakiś czas spędzić trochę czasu na łonie natury ;)














Instagram