Sequoia National Park

Przepiękny park, w którym warto zatrzmać się na dłużej. Gigantyczne sekwoje sprawiają, że nawet największy dryblas poczuje się w nim jak mały hobbit ;)

Sekwoje są niesamowite. Ich grube pnie, wielkie korzenie i "blizny" po pożarach robią wrażenie. Najbardziej popularną częścią parku jest Giant Forest (Las Olbrzymów), gdzie owych gigantów rośnie najwięcej. To tam spotkamy największe drzewo na świecie - General Sherman Tree, a także pięć z dziesięciu największych licząc według objętości. 

Jednak nawet sekwoje, które po prostu rosną w parku i są pomijane przez turystów (bo nie są oznaczone w przewonikach jako "naj") są wyjątkowe. Nam udało się znaleźć taką, do środka pnia której można było wejść i wyjść z drugiej strony! Niczym w Alicji w Krainie Czarów :) Niesamowity był też widok tak wielkich drzew leżących obok drogi. Ich korzenie były ogromne. Przez środek pnia jednej z takich sekwoi, w ramach atrakcji turystycznej, można było się przespacerować, niczym w tunelu.

Podziwianie sekwoi to jedno. Warto zobaczyć park z góry. W tym celu wybraliśmy się krótkim szlakiem prowadzącym na szczyt jednej ze skał do punktu widokowego. Krajobraz wart wspinaczki ;)

Żałujemy, że nie mieliśmy czasu na dłuży trekking. Dlatego, jeśli kiedyś mielibymy wrócić w okolice Californii, to zdecydowanie po to, by nadrobić zalegości w Sequoia Park. Z kolei to, z czego jesteśmy bardzo zadowoleni, to nasza wyprawa do parku Kings Canyon, który łączy się z parkiem sekwoi. Ale o tym innym razem ;)

Na koniec informacja praktyczna dla zainteresowanych - w parku są oficjalne darmowe kempingi. Jeden z nich jest dość nietypowy. Nazywa się Horse Camp. Myśleliśmy, że to po prostu nazwa kempingu. Gdy w końcu tam dotarliśmy (jest głęboko w parku), okazało się, że stacjonują tam prawdziwe konie :) Na terenie parku jest wiele tras do jazdy konnej.
















Smok ? :)



Instagram