Potosi

Potosi - niegdyś jedno z najbogatszych miast Nowego Świata. Dziś może jedynie wspominać czasy swojej świetności i bogactwa. To, co pozostało niezmienne, to ciężka praca górników, którzy każdego dnia poruszają się labiryntem ciemnych, podziemnych korytarzy w poszukiwaniu srebra.

Potosi powstało w 1545 r., kiedy to na zboczach góry Cerro Rico (Bogata Góra) odkryto wielkie złoża srebra. Zaczęto budować kopalnie, a następnie kościoły, ulice, pałace i piękne budynki. W szybkim tempie miasto się rozrosło. Nic dziwnego, chętnych do wzbogacenia się było wielu. W drugiej połowie XVI w. 60% srebra wydobywanego na świecie pochodziło właśnie z Potosi. Zyski oczywiście zasilały hiszpańską koronę. Do wydobywania srebra w kopalniach wykorzystywano indiańskich niewolników, którzy masowo ginęli pracując w nieludzkich warunkach. Po pewnym czasie zaczęło więc brakować rąk do pracy. Hiszpanie zaczęli sprowadzać niewolników z Afryki... Szacuje się, że w okresie kolonialnym w kopalniach zginęło ok 8 mln ludzi. W 1825 r. złoża srebra uznano za wyczerpane. I to był koniec opływającego w bogactwa miasta Potosi.

Obecnie główną atrakcją turystyczną są wycieczki do kopalni. To był również nasz powód przyjazdu do Potosi. Za ok 80-120 Bs. ma się zapewniony transport, przewodnika, wejściówkę i sprzęt. Do tego należy jeszcze doliczyć "prezent" dla górników. W sklepie, do którego nas zaprowadzono można było kupić gotowy zestaw (za 20 Bs.) z dwoma napojami, liśćmi koki i paczką papierosów. Co ciekawe w Potosi można bez problemu na ryneczku kupić gotowe laski dynamitu wykorzystywane przez górników.

Niestety warunki i sposób pracy w kopalni niewiele się zmieniły od czasów kolonialnych. Przewodnik powiedział, że w okolicy nie ma alternatywy, a górnik zarabia dziennie ok 125 Bs. (do 200). Niestety z powodu pylicy wielu z nich umiera w wieku 35-45 lat. Dziadek naszego przewodnika pracował w kopalni 25 lat, ojciec 20, a on sam 5. Zaczął w wieku 14 lat (!). Po śmierci ojca zdecydował się zakończyć tę rodzinną tradycję i porzucić kopalnię.

Wejście do kopalni




Bożek El Tio jest panem podziemia. Górnicy przynoszą mu podarki w postaci liści koki, papierosów i alkoholu, co ma im zapewnić bezpieczeństwo i duże wydobycie minerałów ;)




Rafineria

Bo w godzinach pracy pić nie wolno i warto o tym przypominać ;)
 Kilka zdjęć miasta:








W Boliwii ani piesi ani kierowcy nie przestrzegają przepisów drogowych. Prowadzone są kampanie mające nauczyć pieszych chodzić po pasach, a kierowców ustępowania pieszym pierwszeństwa.





Instagram